Mackie PROFX 16 V 2 - Test w magazynie Muzyka i Technologia
Miksery analogowe Mackie to popularne i lubiane konstrukcje, sprawdzone przez rzesze użytkowników na przestrzeni wielu lat. Seria ProFX stanowi kontynuację i rozwinięcie wcześniejszych modeli z zasłużonych serii DFX oraz CFX. Podczas zeszłorocznych targów Musikmesse we Frankfurcie nad Menem firma Mackie zaprezentowała najnowszą, drugą generację mikserów ProFX, do której prowadzono szereg istotnych zmian i poprawek. 

 

W pierwszej kolejności w oczy rzuca się zmiana szaty graficznej oraz licznych detali (pokrętła, nakładki potencjometrów etc.). Firma Mackie nie poprzestała jednak tylko na tym, dlatego najistotniejsze zmiany znajdziemy w środku urządzenia. Seria ProFX V2 może poszczycić się nowymi, zaprojektowanymi specjalnie z myślą o pracy live, cichymi przedwzmacniaczami mikrofonowymi Vita oraz nowym procesorem efektów ReadyFX opartym na zmiennoprzecinkowym DSP (ang. floating-point). Seria składa się z sześciu modeli o zróżnicowanej liczbie kanałów (4, 8, 12, 16, 22 i 30). Dzięki uprzejmości przedstawiciela Mackie w Polsce, firmie Music Info z Krakowa, do naszej redakcji trafił model ProFX 16 V2. 

 

Kilka słów na temat wyposażenia oraz budowy 

Testowany mikser, poza wspomnianymi wcześniej nowymi przedwzmacniaczami oraz procesorem efektów, został wyposażony w zintegrowany interfejs audio 2 × 2 pozwalający przetwarzać dźwięk w szesnastobitowej rozdzielczości i częstotliwości próbkowania 44,1 kHz / 48 kHz. Wśród dodatkowych narzędzi w testowanym modelu znajdziemy siedmiopasmowy korektor graficzny dla sumy lub wyjść monitorowych, trzyzakresową korekcję z przestrajanym środkiem dla kanałów monofonicznych oraz jednogałkowe kompresory. Mikser oferuje również możliwość wyciszenia efektów przełącznikiem nożnym, praktyczną funkcję brake (natychmiastowe wyciszenie wszystkich kanałów), cztery podgrupy oraz szereg innych opcji, które szczegółowo omówię w dalszej części testu. Jeżeli chodzi o budowę i wygląd, mikser prezentuje się naprawdę ciekawie. Nowe wzornictwo jest atrakcyjne i choć nie jest to żadna rewolucja, czuć lekki powiew świeżości. Ma to również swoje zalety, ponieważ posiadacze starszych modeli po zakupie nowej wersji bez problemu odnajdą się w topologii miksera. Konstrukcja doskonale wpisuje się w znane od wielu lat hasło firmy: „built like a tank” (zbudowany jak czołg). Testowany mikser ma stalową obudowę gwarantującą odpowiednią sztywność i wytrzymałość na uszkodzenia mechaniczne. Wszystkie elementy wyposażenia, takie jak gniazda, potencjometry czy przełączniki, są solidnie przymocowane, także pod tym względem nie można mieć żadnych zastrzeżeń. Boki konsolety pokryto panelami z tworzywa ABS, które nie tylko poprawiają walory wizualne, ale pełnią również funkcję ochronną. Panele można oczywiście zdemontować i zastąpić specjalnymi uchwytami pozwalającymi montować mikser w skrzyni transportowej lub szafce typu rack. Trzeba przyznać, że przy swoich możliwościach mikser jest stosunkowo nieduży, jego dokładne wymiary wynoszą 206 × 559 × 511 mm. Niska waga (8,6 kg) przyczynia się również do tego, że jest łatwy w transporcie i z pewnością doskonale sprawdzi się w roli sprzętu mobilnego. 

Struktura kanałów wejściowych 

Mackie ProFX 16 V2, jak nazwa sama wskazuje, wyposażony jest w szesnaście torów wejściowych. Do dyspozycji mamy osiem monofonicznych kanałów mikrofonowo liniowych oraz dwa stereofoniczne kanały mikrofonowo-liniowe wyposażone w symetryczne gniazda XLR oraz jack 1/4", a także dwa stereofoniczne kanały liniowe wyposażone w gniazda jack 1/4", akceptujące sygnały symetryczne, jak i niesymetryczne. Kanały od pierwszego do dwunastego wyposażone są przedwzmacniacze mikrofonowe Vita (klasy A), których konstrukcja w wielu aspektach oparta jest na „preampach” z doskonale znanej serii Onyx. Przedwzmacniacze oferują wzmocnienie do 50 dB, płynnie regulowane potencjometrem gain. Ponadto mamy filtr górnoprzepustowy o częstotliwości granicznej 100 Hz oraz załączane zbiorczo zasilanie fantomowe +48 V. Testowany model udostępnia również cztery gniazda insert TRS na kanałach 1–4 oraz wbudowane kompresory na kanałach 5–8. Tory monofoniczne oferują trójstopniową korekcję z przestrajanym środkowym pasmem w zakresie 100 Hz – 8 kHz. Niskie oraz wysokie częstotliwości ustawione są na stałe 12 kHz i 80 Hz, możliwe jest jedynie ich podbicie lub podcięcie w zakresie od –15 dB do +15 dB. W dwóch ostatnich szynach stereofonicznych korekcja również jest trójpasmowa, lecz nie ma przestrajanego środka, który w tym przypadku ustawiony jest na 2,5 kHz. Na kanałach wejściowych znajdziemy dodatkowo trzy wysyłki aux (podzielone na 2 × monitor oraz 1 × FX), regulatory panoramy oraz przyciski: mute, PFL / solo i grupy (1–2, 3–4). 

Sekcja główna i procesor efektów 

Sygnał główny z miksera możemy wyprowadzić za pomocą pary symetrycznych gniazd XLR lub jack 1/4". Indywidualne wyjścia dla grup zrealizowano wyłącznie na złączach jack. Poziom kanału master oraz podgrup, podobnie jak w przypadku szyn wejściowych, regulowany jest przy pomocy logarytmicznych potencjometrów suwakowych o długości 60 mm. W testowanych mikserze nie mogło zabraknąć także wyjścia słuchawkowego oraz pary gniazd CR out, których poziom wyjściowy regulowany jest wspólnym potencjometrem obrotowym (CR / phones). Do dyspozycji mamy trzy gniazda wysyłkowe (2 × mon + FX), jedną parę gniazd powrotów (aux return), gniazdo do podłączenia sterownika nożnego oraz niesymetryczne złącza RCA (tape in i tape out). Pod wymienionymi gniazdami producent ulokował korektor graficzny, który możemy użyć na sumie lub wyjściu monitorowym numer 1. Umożliwia on podbicie lub obcięcie siedmiu pasm (125 Hz, 250 Hz, 500 Hz, 1 kHz, 2 kHz, 4 kHz, 8 kHz) w zakresie ±15 dB. Ma też przełącznik EQ in/ bypass, dzięki któremu możemy wyłączyć go całkowicie w sytuacji, kiedy nie jest potrzebny, lub ekspresowo porównać brzmienie bez lub po korekcji. Na prawo od korektora ulokowano praktyczny dwunastosegmentowy, diodowy wskaźnika wysterowania. Poniżej znajdują się regulatory głównego poziomu wysyłek (aux master), powrotów (aux returns) oraz sekcja procesora efektów. Procesor oferuje szesnaście gotowych programów (bez możliwości edycji) opartych na najbardziej popularnych algorytmach takich jak reverb, delay i chorus. Producent zapewnia jednak, że są to zupełnie nowe algorytmy, oferujące lepsze brzmienie względem poprzedniej wersji dzięki większej mocy obliczeniowej procesora. Sygnał z efektora możemy skierować na monitory lub na wyjście główne. Sprawdźmy, jak mikser zachowuje się i działa w praktyce. 

 Podłączamy, czyli ProFX 16 V2 w praktyce 

Mikser miałem okazję testować w różnych środowiskach pracy: koncert w małym klubie, sala prób i studio. W każdym z nich sprawował się bardzo dobrze, a jego możliwości wydają się być wręcz idealnie dopasowane do tego typu zastosowań. Liczba kanałów z zupełności wystarczy, aby podpiąć mały lub średni skład plus dodatkowe procesory i odsłuchy lub zintegrować instrumenty i efekty w domowym studiu. Obsługa miksera jest raczej mało skomplikowana i równocześnie komfortowa. Wpływa na to niewątpliwie klasyczny, czytelny układ poszczególnych sekcji. Równie prosta jest obsługa procesora efektów, która w praktyce ogranicza się do użycia jednego pokrętła presets. Dokonujemy nim wyboru danego programu, który po jednej sekundzie zostaje automatycznie zatwierdzony w pamięci. Numer aktualnego programu pokazany jest na wyświetlaczu. Po wyłączeniu miksera i jego ponownym włączeniu procesor wystartuje z ostatnim używanym programem. Gotowe presety stanowią niewątpliwie pewne ograniczenie, jednak w wielu sytuacjach są pomocne i w zupełności wystarczające. Pod względem brzmieniowym także niewiele im można zarzucić. Pamiętajmy, że jest to okrojona konstrukcja i trudno wymagać od niej poziomu dużo droższych, często przekraczających wartość całego miksera procesorów pogłosowych. Podobnie rzecz ma się z wbudowanymi kompresorami, które pomimo prostoty w praktyce potwierdziły swoją wartość użytkową. Parametry kompresora regulowane są tylko jednym pokrętłem, który de facto jest regulatorem progu zadziałania kompresji (threshold). Współczynnik wynosi 6:1, zaś czas zadziałania (attack) oraz uwolnienia (release) ustawione są na stałe. Najlepsze rezultaty brzmieniowe można uzyskać przy umiarkowanych nastawach w myśl zasady „mniej znaczy więcej”. Kompresor dość dobrze sprawdza się na wokalach, bębnach i innych instrumentach perkusyjnych. Interfejs audio stanowi kolejny miły dodatek, który umożliwia bezproblemową rejestrację próby czy koncertu lub odwrotnie – wysyłkę sygnału stereo z komputera np. w przerwie koncertu. Od strony praktycznej nie można mu nic zarzucić działa stabilnie i bezproblemowo. Ideałem byłby oczywiście interfejs wielokanałowy pracujący w wyższej rozdzielczości i umożliwiający rejestrację każdego śladu osobno, być może takowy znajdzie się w kolejnej odsłonie serii. Jeżeli chodzi o brzmienie miksera, to w tym przedziale cenowym prezentuje naprawdę przyzwoity poziom. Przedwzmacniacze brzmią dość neutralnie, a przy tym mają niski poziom szumów. Ogólnie rzecz biorąc, dźwięk miksera jest dynamiczny, otwarty i na tle konkurencji wypada korzystnie.Myślę, że pod tym względem jest w stanie zadowolić dużą grupę użytkowników. 

 

Podsumowanie i wnioski 

Konkurencja w segmencie małych i średnich mikserów analogowych jest naprawdę duża, ale Mackie testowanym urządzeniem udowadnia, że wciąż jest jednym z najbardziej liczących się graczy. ProFX 16 V2 to rasowy estradowiec z praktycznym wyposażeniem i ciekawymi dodatkami, które podnoszą komfort użytkowania i poszerzają zakres jego zastosowań. Wyposażony jest we wszystko, co potrzebne do zrealizowania małego koncertu czy innego rodzaju imprezy wymagającej użycia miksera. Sprawdzi się również w instalacji stałej lub jako element wyposażenia domowego studia. Bez trudu możemy zabrać go w trasę lub plener. ProFX 16 V2 jest kompaktowy, stosunkowo lekki i – co ważne – znakomicie wykonany z użyciem wysokiej jakości materiałów, więc bez trudu zniesie trudy codziennej eksploatacji. Przyszli użytkownicy z pewnością docenia również nowy procesor efektów i niskoszumowe przedwzmacniacze Vita, które niewątpliwie mają duży wpływ na ogólne brzmienie miksera. Podczas planowanych zakupów na pewno warto wziąć pod uwagę ofertę Mackie, to sprawdzone i warte każdej złotówki konstrukcje, czego doskonałym przykładem jest bohater niniejszego testu.  

 

tekst 

Marcin Ziniak 

Muzyka i Technologia 

Test tego sprzętu został zamieszczony w Magazynie Muzyka i Technologia - 1/ 2016
 
 
 
o nas  |  aktualności  |  artykuły  |  testy  |  sklepy  |  logowanie  |  kontakt  | 
copyright  Music Info 2009